Jak Ceylon, trzeci co do wielkości producent kawy na świecie, stał się herbatową wyspą Sri Lanki

26 listopada 2022 13:53

Pierwsze skojarzenie ze słowem „Cejlon” to oczywiście herbata. Mało kto jednak wie, że historia słynnego cejlońskiego napoju zaczęła się… od kawy. Odbyliśmy krótką podróż w czasie i dowiedzieliśmy się, dlaczego wyspa przestała uprawiać drzewa kawowe i przeszła na herbatę.

Brytyjska wyspa kawy

Dziś ten wyspiarski naród znany jest nam jako Sri Lanka, ale w XVI wieku, w czasie inwazji portugalskiej, wyspa miała inną nazwę - Cejlon. W XVII wieku Portugalczycy zostali wyparci przez Holendrów, aw XVIII wieku Cejlon został podbity przez Brytyjczyków. To oni wpadli na pomysł, aby uprawiać kawę na wyspie. I muszę przyznać, że to był genialny pomysł.

W połowie XIX wieku Cejlon ogarnęła prawdziwa kawowa gorączka: na całej wyspie wycięto lasy, aby zrobić miejsce dla nowych plantacji, a przede wszystkim działalność rolniczą przeorientowano na uprawę kawy. Dzięki temu liczba inwestorów na Cejlonie stale rosła, a jednocześnie zmieniał się jego wygląd: pojawiły się dobre drogi, rozgałęziła się sieć kolejowa, powstały nowe porty.

 To więcej niż dziś produkuje np. Kenia czy Kostaryka i jak na ówczesne standardy było to ogromne osiągnięcie. Takie wskaźniki przyniosły Cejlonowi trzecie miejsce na świecie w produkcji zbóż po Brazylii i Holenderskich Indiach Wschodnich (Indonezja). Przyszłość kraju wydawała się świetlana, zwłaszcza jeśli chodzi o zyski dla poddanych korony brytyjskiej.

A potem wszystko zmieniło się na zawsze.

Jak niszczycielska Emily wszystko zniszczyła

W 1869 r. rolnicy z południowo-środkowej części wyspy zauważyli, że na powierzchni liści kawy zaczęły pojawiać się małe bladożółte plamki, które szybko powiększały się i łączyły z sąsiednimi. A na spodniej stronie liści pojawiły się zaokrąglone żółto-pomarańczowe, przypominające pył zarodniki, które zostały przeniesione na inne rośliny.

Tak więc na Cejlon nawiedziła Hemileia vastatrix, czyli rdza kawowa, choroba, która atakuje tylko drzewa kawowe. Dziś w wielu krajach znana jest jako „roya”, a wśród Cejlończyków pierwsza odnotowana epidemia na świecie została nazwana „Destructive Emily”.

Alarm nie zabrzmiał od razu: podstępna rdza nie zabiła roślin, ale je wyczerpała. Liście dotknięte grzybem stopniowo marszczyły się i odpadały, w wyniku czego jagody były wystawione na otwarte słońce, a także zaczęły wysychać. Przez kilka lat właściciele plantacji i ich pracownicy walczyli o życie kawowców, ale grzyb okazał się nieubłagany: w wilgotnych warunkach szybko się rozmnażał i nie ulegał zniszczeniu.

W 1890 r. było po wszystkim: „Destrukcyjna Emily” w pełni zasłużyła na swoją nazwę, niszcząc 90% plantacji kawy na wyspie. To był koniec historii kawy cejlońskiej.

Era zmian i pierwsze plantacje herbaty

Szok spowodowany stratą wydawał się ogromny, ale święte miejsce nigdy nie jest puste: w tym samym roku, w którym pojawiła się rdza, brytyjscy plantatorzy pomyśleli o herbacie. Podczas schyłku kawy próbowali eksperymentować z różnymi roślinami, ale to Camellia sinensis okazała się zbawieniem. Wcześniej na Cejlonie prowadzono już eksperymenty z jego lądowaniami, ale były to raczej nieśmiałe próby. „Destrukcyjna Emily” zmieniła wszystko, zmuszając plantatorów do patrzenia na herbatę innymi oczami.

Pionierem ruchu był Szkot James Taylor. Założył pierwszą plantację herbaty w 1867 roku, a kiedy stało się jasne, że historia kawy dobiega końca, Taylor poprowadził nowy ekonomiczny kurs kolonii. Dzięki niemu w 1872 roku herbatę cejlońską po raz pierwszy wysłano do Anglii w małej paczce o wadze około 21 kg. Wybitni londyńczycy uznali ten produkt za godny, ale ponieważ taki biznes nie mógł się szybko rozwinąć, pierwsza komercyjna partia dotarła do Foggy Albion dopiero w 1877 roku. Minęło 10 lat, zanim herbatę cejlońską potraktowano poważnie.

Będzie herbata

W latach 80. XIX wieku prawie wszystkie plantacje kawy na Cejlonie zostały przekształcone w plantacje herbaty. Nie był to proces szybki i łatwy, gdyż trzeba było wyrywać z ziemi stare rośliny, przygotować grunt pod nowe nasadzenia i czekać na stabilne zbiory, a także przerobić produkcję kawy na produkcję herbaty.

Magia ziemi, słońca i wilgoci stworzyła idealne warunki klimatyczne do powstania nowego doskonałego produktu o niepowtarzalnym smaku i aromacie. Cejlon spotkał koniec XIX wieku, dumnie niosąc sztandar państwa herbacianego: w ciągu dwóch dekad eksport herbaty wzrósł do 23 tysięcy ton. W tym czasie Taylor już nie żył, a wszystkie plantacje należały do ​​dużych brytyjskich firm, które były właścicielami tych ziem do lat 70. XX wieku, aż Cejlon uzyskał niepodległość i przemianował się na Sri Lankę. Kraj otrzymał nową nazwę, ale herbata zachowała starą, a dziś wielkość jej zbiorów sięga 350 000 ton rocznie.

W ten sposób herbata cejlońska zastąpiła kawę cejlońską i stała się jednym ze światowych liderów w branży.

Źródło.


Podobne wiadomości: