W Warszawie złodziej wrócił na miejsce zbrodni, żeby się przespać
Na warszawskiej budowie robotnicy znaleźli śpiącego faceta, który kilka dni wcześniej ukradł tutaj narzędzia. Okazało się, że wrócił na miejsce zbrodni, aby się przespać i rozgrzać. Teraz złodziejowi grozi do 10 lat więzienia.
Wszystko zaczęło się, gdy z placu budowy zniknął komplet kluczy do piwnicy. A następnego dnia zniknęła stamtąd szlifierka, wiertarka i betoniarka budowlana.
Kilka dni później policja otrzymała wiadomość, że w tym samym pokoju pracownicy znaleźli śpiącego mężczyznę. Kierownik sekcji uznał, że to bandyta, ponieważ pierwsze drzwi nie były uszkodzone.
W rozmowie z policjantami 19-latek powiedział, że jakiś czas temu wyjechał z domu, aby rozpocząć dorosłość, ale nic mu nie wychodziło. Facet zaczął obserwować plac budowy i zobaczył, że robotnicy przechowują narzędzia w piwnicy. Korzystając z okazji, najpierw ukradł klucze i otworzył nimi pierwsze pomieszczenie, a następnie łomem otworzył drzwi do piwnicy, w której przechowywano narzędzia. Rabuś oddał zdobycz do lombardu, a pieniądze wydał na alkohol i jedzenie.
Ponieważ facet nie mógł znaleźć ciepłego miejsca, postanowił przenocować w piwnicy, którą wcześniej okradł. Jak wyjaśnił rabuś, nie miał z czego żyć. Facet został aresztowany. Prokuratura postawiła mu zarzut kradzieży z włamaniem - za to młodemu mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia.