Kto zastąpi Henry'ego Cavilla w serii Wiedźmin
Jak wszyscy już wiedzą, Henry Cavill opuszcza Wiedźmina, a Liam Hemsworth ma go zastąpić. Co było tego przyczyną, nigdy nie zostało wyjaśnione, ale bez tego jest jasne. Od dawna krążyły plotki, że ona i showrunnerka Lauren Hissrick mają nie do pogodzenia twórcze różnice. A sam Cavill kiedyś dość jednoznacznie wypowiedział się w tej sprawie. Chciałby, aby jego postać była bardziej obszerna, a seria bardziej zgodna z duchem i literą oryginalnego źródła.
W końcu samodzielne prowadzenie obiektywnie nie do utrzymania i beznadziejnego przedsięwzięcia zmęczy każdego. Poza tym zajmuje to dużo czasu, ale kariera wciąż nie jest gumowa. Krótko mówiąc, żadnych pytań do Henry'ego. Rozstanie z Wiedźminem powinno zdecydowanie przynieść mu tylko korzyść. Ale czy przyniesie to korzyść samemu Wiedźminowi?
Tak, oczywiście, że nie. Bo Henry Cavill był jedynym wartościowym atutem twórców: to tylko dzięki niemu serial utrzymywał na ekranach mniej lub bardziej solidną widownię i utrzymywał się na poziomie innych flagowych seriali. Cóż, co jeszcze można zobaczyć (bez śmiechu)? O co w tym wszystkim chodzi?
Jednak wybór artysty, który ma zastąpić Henry'ego Cavilla, wydaje się w pewnym sensie rozsądny. Przynajmniej rozsądne. Liam Hemsworth to mężczyzna o głośnym nazwisku i rozpoznawalnej twarzy, ale z wyraźnie niższymi wymaganiami. Tylko to, czego potrzebujesz. Kim jest, skąd się wziął, co jest w nim dobrego i jaka jest ich wspólna przyszłość z Wiedźminem? Teraz spróbujmy to rozgryźć.
Liam Hemsworth jest młodszym bratem Chrisa Hemswortha (jest też Luke Hemsworth, ale znają go tylko oddani fani Westworld). Urodzony w 1990 roku, dorastał wraz z rodziną na australijskim odludziu, na Phillip Island. Jako dziecko rzucił kiedyś nóż prosto w głowę Chrisa. Na szczęście nic się nie stało: nóż trafił rękojeścią w cel. Z kolei Chris i Luke często zamykali brata w suszarce.
Podobnie jak wiele australijskich gwiazd (Russell Crowe, Guy Pearce, Kylie Minogue), Liam rozpoczął swoją drogę do sławy od telenoweli Sąsiedzi. Potem zagrał w innym serialu dla dzieci i zalał. Do tego stopnia, że w pewnym momencie prawie przeskoczył Chrisa w rywalizacji o rolę Thora Marvela. Ale w końcu osiadł w innej popularnej serii - The Hunger Games, gdzie został zabrany do jednej z głównych ról.
Liam Hemsworth w filmie Igrzyska Śmierci: W pierścieniu ognia (2013)
Wróćmy jednak do zajęć zawodowych nowego Geralta. Oprócz „Igrzysk śmierci” w jego dorobku nie ma projektów na dużą skalę (nie bierzemy pod uwagę roli trzeciego planu w nieudanej kontynuacji „Dnia Niepodległości”). Ale istnieje wiele subtelnych, ale czasami bardzo interesujących. Koneserzy fantastyki z pewnością pamiętają thriller „Trójkąt” (2009) o statku widmo z zamaskowanym zabójcą na pokładzie. Jednak główną specjalizacją Hemsworth Jr. są różnego rodzaju kryminały.
Spośród nich na szczególną uwagę zasługuje „Killer” (2019) - ostro stylizowany film akcji z lat 70., w którym Liam gra jubilera na pół etatu i pranie brudnych pieniędzy, który wpadł w poważne tarapaty (najbliższym analogiem jest „Nieoszlifowane diamenty” z Adamem Sandlerem). Może tam strzelać, wymachiwać pięściami i odrąbać kilka głów maczetą – brutalna rzecz, jednym słowem.
Albo na przykład „On the Edge” (2014) – ukryta perełka w duchu „Fargo”, z Billym Bobem Thorntonem i Johnem Malkovichem na czele. To historia faceta, który wpadł na oryginalny, a nawet stosunkowo uczciwy sposób na wzbogacenie się, ale przypadkowo trafił na ścieżkę pokonanego psychopaty. Albo „Crime Bosses” (2020) z Vincem Vaughnem i tym samym Malkovichem – też wypaczony po braciach Coen, ale trochę słabszy. Albo The Most Dangerous Game (2020) z Christophem Waltzem – darmowy remake filmu o tym samym tytule z 1932 roku i odpowiednio kolejna interpretacja opowieści Richarda Connella o polowaniu na ludzi. Ale już w formacie serii dla nieżyjącej już platformy eksperymentalnej Quibi.
Krótko mówiąc, Liam Hemsworth jest najlepszy, gdy gra prostych twardzieli, którzy znajdują się w trudnych okolicznościach. Jest dobry w emanowaniu twardością i męską charyzmą, a także w gniewnym spojrzeniu spod brwi. Poza tym ma godną pozazdroszczenia formę fizyczną. Pozostaje tylko nabrać trochę masy i nauczyć się wymachiwać mieczami - i co mi powiesz, nie Geralt?
Tak, Liam Hemsworth będzie nieuchronnie porównywany do Henry’ego Cavilla. Tak, Liam Hemsworth obok Henry’ego Cavilla wygląda co najmniej blado. Ale to nie wina Hemswortha. To wina Netflixa, Laury Hissrick i innych zaangażowanych osób, które przez własną niekompetencję nie zdołały uczynić Wiedźmina godnym swojej głównej gwiazdy (nie wspominając już o materiale źródłowym). Dlatego ich współpraca z Cavillem była skazana na niepowodzenie. To tak, jakby zmusić Erlinga Hollanda do gry w FC Chimki – po co mu to, można się zastanawiać.
Czy biznesowy Liam Hemsworth. Jest mało prawdopodobne, aby kłócił się z showrunnerami, kopał, popisywał się, dawał prasie niewygodne komentarze. I zrobi dokładnie to, czego się od niego wymaga. Wraz z nim Wiedźmin prawdopodobnie straci status flagowego projektu, a to będzie smutne, ale sprawiedliwe. Potem serial będzie stopniowo tracił zainteresowanie sobą i po cichu się zamykał, a Liam nadal będzie Hemsworthem kategorii B. Co też jest smutne, ale też chyba sprawiedliwe.